„Ale jeszcze inaczej można patrzeć na fotografie Nahorskiego: jeśli tylko powiązać je z „retoryką wędrowania”, wówczas możemy skonstatować, że budynki, które oglądamy na pożółkłych slajdach albo już nie istnieją, albo uległy dewastacji w świadomym lub bezmyślnym wandalizmie. Dlatego pokazują się nam już tylko jako obrazy-widma, które w swej widmowości operują typowym schematem utopijnym: konwencją podróży i odwołaniem do pamięci - jako ślad, odcisk czasów nieodległych przecież, ale możliwych dzisiaj do percypowania jako przede wszystkim obraz fotograficzny.”
fragment tekstu
prof. PAN dr hab. Marta Leśniakowska
Instytut Sztuki PAN, Warszawa